niedziela, 8 września 2013
Nie tak różowo
poniedziałek, 2 września 2013
Pierwszy dzień
piątek, 30 sierpnia 2013
czekamy...
Cieszę się, że zaraz wrzesień. Wojtuś w przedszkolu pozna dzieci, spodoba mu się, wiem to, nawet gdyby na początku trochę płakał, to i tak będzie mu się podobało, jako jedynak ma za mało kontaktu z dziećmi, przedszkole jest mu bardzo potrzebne. We wrześniu idziemy na wesele do kuzynki, więc się pobawimy. We wrześniu zaczynam studia, podyplomowe, w końcu się zdecydowałam, muszę zrobić coś dla siebie. Także wrześniu przybywaj:)
czwartek, 22 sierpnia 2013
Koniec lata
Lato dobiega konca, jestesmy juz po urlopie i wypoczynku nad morzem. Bylo inaczej niz sie spodziewalam, mimo mnogosci atrakcji Wojtus byl soba:) Probowal wymuszac to co chcial a na kazdym kroku kusily odpustowe stoiska z pierdolami, na kazdym rogu zwierzatka, autka, samolociki na monetki no i ciuciu. Rano kaszka, a potem sniadanka nie mial czasu jesc, na obiad nie mial ochoty, dopiero kolo wieczora w koncu cos udawalo sie w niego wpakowac...wieczorami padalam jak kamien ale i tak bylo fajnie, juz planujemy wyjazd za rok,tylko w inne miejsce aby troche skorzystac dla siebie i poplywac,za rok do Jastarni. Tymczasem wracamy do rzeczywistosci, druga czesc mego urlopu uplywa na szykowaniu mojego malucha do przedszkola. Codziennie opowiadam jak tam bedzie superowo, ze trzeba sluchac pani i nie przepychac sie w kolejce do zjezdzalni.juz sie denerwuje, musze wyluzowac, jakos przez to przejdziemy. Niestety znad morza synek przywio katar, ktory juz doprowadzil do atakow kaszlu, wprowdzilam inhalacje i leki astmatyczne, wyciszylo sie, co to bedzie w przedszkolu, wiem, ze bedzie chorowal, oby tylko szybko udawalo mi sie dzialac, aby nie doprowadzac do pobytow w szpitalu i zastrzykow. Juz troche wiem niestety kosztem mojego dziecka, ze byle katar a musze wprowadzac szybko wziewy.Milo gdy obok spi moj maly rozrabiaka i kaszlu zero:)
niedziela, 4 sierpnia 2013
Zdrowie Szymonka
Historia Szymonka.
poniedziałek, 22 lipca 2013
Pierwsza przyjaźń
zatem dalej staram się wypełnić sama czas mojemu dziecku, szukam dla niego ciągle jakiś atrakcji, wrażeń, zabaw z dziećmi. Efekt jest niezły, mamy coraz więcej znajomych z którymi jeździmy nad jezioro, plac zabaw, do parku:) A za tydzień jedziemy na biwak, pierwszy w naszym życiu z Wojtkiem. Mam nadzieję, że mu się będzie podobało pod namiotem.
P.S. Pojawiło się pierwsze zdanie w tym tygodniu, do babci, gdy kazała iść myć ręce po spacerze ...Nie są bude. I masz Ci los, tak to jest z chłopakami:) Wojtuś coraz więcej wyrazów mówi całkiem zrozumiale, z tych nowszych to: kamyk, daj, ok, inny,nie ten, budny, myjo (czyt. kąpać się w jeziorze:) a ulubione powiedzonko to ..i ju (i już) gada coś, gada, tłumaczy, kiwa głową i mówi na koniec i ju... i tyle rozumiem czasami z całego wywodu.