wtorek, 14 stycznia 2014

Udział w akcjach WOŚP

Niedziele spędziliśmy uczestnicząc w zbiórce WOŚP. Nie chodziliśmy z puszką, ale byliśmy w miejscu organizowanych imprez w naszym mieście i wrzucaliśmy pieniążki. Jesteśmy co roku, gdy Wojtek miał roczek, dwa lata i w tym roku również. Będziemy uczestniczyć w WOŚP zawsze i wkurzają mnie napastliwe ataki na Owsiaka. Tak się zastanawiam czy na oddziałach neantologicznych jest w Polsce jakiś sprzęt nie z orkiestry. W moim mieście nie ma, a mój synek od pierwszych chwil życia korzystał z tego sprzętu. Jako licealistka zbierałam z koleżankami do puszki na WOŚP, mróz, śnieg i zimno nie było nam straszne, nigdy nie pomyślałam wówczas, że za kilkanaście lat ten sprzęt uratuje życie mojemu dziecku. Robiłam to bezinteresownie. Szkoda, że nawet taka akcja dzieli Polaków. Jak ktoś nie chce niech nie uczestniczy ale chociaż się nie odzywa.

piątek, 10 stycznia 2014

Aukcje

Zapraszam do udziału w licytacjach dla Franka. Już pisałam o tym, ale przypominam.

Franio choruje na nowotwór, jest bardzo dzielny, przeżył już niejedną chemię i się nie poddaje. Obecnie chłopczyk przechodzi radioterapię. Zaraz po jej zakończeniu Franio powinien wyjechać do Niemiec na terapię przeciwciałami anty GD2, ale ta terapia nie jest już refundowana z ramienia NFZ, a jej koszt wynosi ponad 140 000 euro.
http://niechajszyje.blogspot.com/2014/01/aukcja-dla-franulka-bo-jutra-moze-juz.html
Ponieważ kwota jest olbrzymia dziewczyny robią aukcje,  można wylicytować ładną rzecz i wspomóc zbiórkę.

wtorek, 7 stycznia 2014

...

Czuję się tak jakby był dzisiaj poniedziałek. A jak poniedziałek to nowy pościk. Z noworocznych postanowień średnio mi wyszły zdjęcia, muszę się wyedukować jak ładnie robić zdjęcia, bo moje ciągle kiepskiej jakości wychodzą, dziecko ucieka, rozmazują się i nie mam cierpliwości. wczoraj udało nam się wyjść na spacer, Wojtek oczywiście kaszlący, ale już jest lepiej, myślę, że jutro pójdzie do przedszkola. zaczyna mu się tam podobać, sądzę, że jest to powiązane z tym, ze coraz więcej mówi. Praktycznie ciągle gada, część wyrazów wymawia po swojemu, sepleni na potęgę, ale powtarza po nas wszystko jak mała papużka. Pewnie w przedszkolu stał się również bardziej komunikatywny i lepiej dogaduje się z dziećmi, bo ostatnio nie chciał iść do domu. Szok, ale pozytywny, cieszę się niezmiernie. Zajęcia u logopedy też w końcu coś dają, chociaż coraz trudniej Wojtka namówić do ćwiczeń, pewnie znowu zacznę się posuwać do przekupstwa.

czwartek, 2 stycznia 2014

W Nowym Roku

W Nowym Roku mamy jak większość mocne postanowienia poprawy. Mam zamiar częściej robić zdjęcia mojemu maluchowi, chciałabym zatrzymać czas. Do dwóch latek  pstrykaliśmy zdjęcia prawie non stop, później jakoś odpuściliśmy. Po Świętach porządkowałam zdjęcia, oglądałam filmiki i po raz któryś stwierdziłam, że moje dziecko jest najpiękniejsze na świecie od urodzenia, hahahaha:) Jak większość matek chyba. Święta upłynęły nam w leniwym tempie, wspólnie z rodzinką, u nas, była kuzynka z dziećmi, więc było gwarno, wesoło, dzieci się cieszyły ze wspólnej zabawy no i oczywiście prezentów. Wojtuś tak się zaangażował w wypatrywanie pierwszej gwiazdki i Mikołaja, że naprawdę uwierzył, że go przez chwilę widział. Sylwestra udało nam się z mężem spędzić na balu ze znajomymi, wytańczyłam się, nogi bolały, także impreza udana. Wojtek z babcią brykał prawie do 1 w nocy, bez płaczu za mamą. Na kilka dni jednak jeszcze bym go nie zostawiła samego z babcią, bo jednak zawsze wieczorem na mnie czeka. Chciałabym się wyrwać z mężem gdzieś na weekend, ale szkoda mi malucha mojego. Tyłka mi nie rozerwie jak poczekam jeszcze troszkę, aby dziecko nie płakało za mną w nocy. Swoje się w życiu wybawiłam przed ciążą, bywało, że miesiącami żadnego weekendu w domu.