wtorek, 26 sierpnia 2014

Kotek

Mamy w domu kotka, zawsze przychodzi do mnie wieczorkiem i z rana, miauczy nad uchem .....mamo kotek chce kakało, miałłłłłłłłł, miałł i łasi się do głaskania i tulenia. I tak już ze 2 miesiące minęło a kotek nie chce się zmienić w Wojtusia i koniec i kropka.
Nie martwię się jednak tym zachowaniem, pamiętam bowiem jak moja chrześnica była dobrych parę miesięcy pieskiem, najchętniej zmieniała się w niego na spacerach i chodziła na czterech kończynach jesienią w grubej puchowej kurteczce poszczekując wesoło:)

czwartek, 21 sierpnia 2014

Powrót

Powroty z wakacji są jednak bolesne....szczególnie gdy są to powroty do pracy a nie do domu w którym czeka stęskniona babcia ( to w przypadku Wojtusia). Cały sierpień przeleciał nam spotkaniach z przyjaciółmi, mieliśmy gości, jedni wyjechali przyjechali następni, nie nadążałam momentami gdy terminy się zbiegały, z każdym chciałam się spotkać, bo widzimy się raz w roku i chciałoby się tak najnormalniej w świecie pobyć wspólnie.
Urlop się udał, pogoda nam dopisała, Wojtek szalał od rana do 23 wieczorem, praktycznie cały czas na świeżym powietrzu, część czasu spędziliśmy w Jastarni część nad jeziorkiem niedaleko domu. Wojtek uwielbia siedzieć w wodzie, jak rodzice zresztą więc wszędzie targaliśmy masę różnych dmuchanych piłek, materacyków, desek i pianek. Obecnie ulubiona zabawa w domu to robienie żagli z koca i pływanie na wersalce, babcia słyszy komendy " babcio, trzymaj żagle!".
Nie wiem czy to to świeże powietrze czy skok rozwojowy ale Wojtek urósł nam przez wakacje o 2 cm:) W gadulstwie dalej się rozwija. Udało mi się nadrobić zaległości czytelnicze, a że synek chodził ze mną do mojej biblioteki z zainteresowaniem to stwierdziłam, że już czas i na niego. I tak w sierpniu został zapisany do biblioteki dziecięcej, ma już swoją kartę, nabrał sobie książeczek, sam wybierał i czyta...oczywiście większość o dźwigach i koparkach, hahaha...