piątek, 30 sierpnia 2013

czekamy...

Niestety pomimo stosowania leków katar Wojtka nie opuszcza, frida już od prawie w dwóch tygodni w natarciu, odciągamy, psikamy i nie chce odejść....ciągle coś tam jeszcze słychać. Ja już w stresie, że do poniedziałku nie przejdzie, a my przecież do przedszkola pierwszy dzień. Natworzyłam już Wojtkowi tyle historii, że w przedszkolu jest super, że wczoraj była awantura, bo założył plecak i chciał już iść, chodził biedny za mną i pokrzykiwał "mog!mog ju!". Chyba trochę przesadziłam z tym gadaniem")
Cieszę się, że zaraz wrzesień. Wojtuś w przedszkolu pozna dzieci, spodoba mu się, wiem to, nawet gdyby na początku trochę płakał, to i tak będzie mu się podobało, jako jedynak ma za mało kontaktu z dziećmi, przedszkole jest mu bardzo potrzebne. We wrześniu idziemy na wesele do kuzynki, więc się pobawimy. We wrześniu zaczynam studia, podyplomowe, w końcu się zdecydowałam, muszę zrobić coś dla siebie. Także wrześniu przybywaj:)

czwartek, 22 sierpnia 2013

Koniec lata

Lato dobiega konca, jestesmy juz po urlopie i wypoczynku nad morzem. Bylo inaczej niz sie spodziewalam, mimo mnogosci atrakcji Wojtus byl soba:) Probowal wymuszac to co chcial a na kazdym kroku kusily odpustowe stoiska z pierdolami, na kazdym rogu zwierzatka, autka, samolociki na monetki no i ciuciu. Rano kaszka, a potem sniadanka nie mial czasu jesc, na obiad nie mial ochoty, dopiero kolo wieczora w koncu cos udawalo sie w niego wpakowac...wieczorami padalam jak kamien ale i tak bylo fajnie, juz planujemy wyjazd za rok,tylko w inne miejsce aby troche skorzystac dla siebie i poplywac,za rok do Jastarni. Tymczasem wracamy do rzeczywistosci, druga czesc mego urlopu uplywa na szykowaniu mojego malucha do przedszkola. Codziennie opowiadam jak tam bedzie superowo, ze trzeba sluchac pani i nie przepychac sie w kolejce do zjezdzalni.juz sie denerwuje, musze wyluzowac, jakos przez to przejdziemy. Niestety znad morza synek przywio katar, ktory juz doprowadzil do atakow kaszlu, wprowdzilam inhalacje i leki astmatyczne, wyciszylo sie, co to bedzie w przedszkolu, wiem, ze bedzie chorowal, oby tylko szybko udawalo mi sie dzialac, aby nie doprowadzac do pobytow w szpitalu i zastrzykow. Juz troche wiem niestety kosztem mojego dziecka, ze byle katar a musze wprowadzac szybko wziewy.Milo gdy obok spi moj maly rozrabiaka i kaszlu zero:)

niedziela, 4 sierpnia 2013

Zdrowie Szymonka

Czytam zaległości, w tym o historii Szymonka. Chłopczyk w podobnym wieku jak mój syn a wiele miesięcy spędził w szpitalu. Guz na siatkówce, rodzice początkowo zbywani, sami musieli działać, bo coś było nie tak.... Polska rzeczywistość, polska służba zdrowia.....Znaleźli się lekarze, którzy dali nadzieję na to, że dziecko oka nie starci, potrzebne były jednak ogromne pieniądze na chemię. Dzięki aktywnemu wsparciu wielu osób, w tym wielu blogerek do których również i my zaglądamy i dzięki którym dowiedziałam się o całej akcji udało się zebrać pieniądze na drugą chemię, obecnie już zbierane są pieniądze na 3 chemię, ostatnią. Ziarnko do ziarnka i z pewnością uda się uzbierać. Jeżeli ktoś nas czyta kto jeszcze nie słyszał o historii Szymonka bardzo prosimy, dorzućcie się i Wy, każda złotówka to krok do przodu.
Historia Szymonka.