wtorek, 10 grudnia 2013

przynudzam

Wiem, że się pewnie powtórzę, ale u nas znowu chorobowo. Wojtek ma tym razem wirusowe zapalenie spojówek, katar i kaszel jak zwykle. Dostał krople z antybiotykiem i już po jednym dniu stosowania widać znaczną poprawę. Wziewy znowu podawane w maksymalnych dawkach, a dopiero co udało mi się zejść do najmniejszych ..:( Tym razem to prawdopodobnie ja "załatwiłam" syna, bo zachciało mi się w sobotę sanek, a momentami wiało i jak wracaliśmy to nas wywiało całkiem porządnie. Głupia matka ze mnie czasami. Sama też już kicham. Babcia niepocieszona, bo Wojtek w domu a ona miała plany przygotowywań przedświątecznych. Z Wojtkiem się nie da, bo jej nie słucha, jak tylko znika w kuchni to on hyc i już gdzieś broi. Mam nadzieję, że do poniedziałku się wykuruje i pójdzie do przedszkola jeszcze w przyszłym tygodniu. W innym wypadku wyjdzie, że w grudniu był raptem 4 dni, bo po świętach mam wolne i będziemy w domu. Zastanawiam się w związku z tym jak radzą sobie rodzice, którzy nie mają babć i nianiek, gdybym za każdym razem zostawała z Wojtkiem w domu gdy choruje, już by mnie wywalili. Zresztą wcale bym się nie dziwiła, bo co to za pracownik co drugi tydzień na tygodniowym zwolnieniu. Całe szczęście, że Wojtek ma babcię w małym palcu i babcia zrobi dla niego wszystko.
 

2 komentarze:

  1. tak.... babcie, dziadkowie jak w moim przypadku, czy też nianie są nieocenione....

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie, musiałabym zrezygnować z pracy gdyby nie moja mama i jej pomoc. Obcej osobie nie oddałabym dziecka na 10 godzin dziennie, bo niestety zdarza się i tak, że nie ma mnie do wieczora. Wojtuś z babcią czuje się bezpiecznie i jest zadowolony, ja jestem spokojna, że dziecko jest pod najlepszą opieką.

    OdpowiedzUsuń