środa, 16 października 2013

Wesoło...

Jest dobrze, to już 13 ! dzień chodzenia Wojtka do przedszkola z rzędu (oczywiście nie licząc weekendów) i nie ma kaszlu. Od razu mi lepiej. Przestał płakać, że nie idzie do "kola". Z okazji Dnia Nauczyciela obcałował Panią aż babki się śmiały, czyli jednak podoba mu się. Rano wstaje z mniejszym ociąganiem, same dobre newsy...prawie. 
W domu zdarza mi się przeklnąć, ale czasem. Mój syn jak wiadomo bardzo mało mówi ale niestety udało mu się nauczyć tak parę dni temu brzydkiego słówka które sepleni po swojemu. Łudzę się, że może nikt oprócz rodziny go nie zrozumie, nie wiem czy to ode mnie czy z przedszkola podchwycił. Nie wiem czy mu uwagę zwracać czy udawać, że nie słyszę. Ze wstydu będę sie palić jak mu nie przejdzie. Troję się aby wymawiał ładnie jak najwięcej słówek, codziennie ćwiczymy, czytam mu książeczki, wygłupiam się, zdzieram gardło a ten proszę, wyedukował się nie w tę stronę co ja chciałam.
Poza tym to chodzimy spać o 22 giej nadal, rano zwlekam się z łóżka jakbym nie spała wcale, chociaż tu wiem, że grzeszę, bo młodsze mamy mają gorzej, wiem,wiem ale ja już się przyzwyczaiłam do lenistwa:) 
Do dobrego człowiek się szybko przyzwyczaja w końcu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz