środa, 30 października 2013

przygotowania

Groby już uprzątnięte dwa tygodnie temu, liście grabione regularnie wspólnie z Wojtkiem, pozostały mi tylko literki do podmalowania. Zbliża się 1 listopada a to dla mnie od wielu lat czas spędzany na cmentarzu, podobnie zresztą jak Dzień Zaduszny. Rano jeżdżę do dziadków a później do swojego taty i brata. Dopiero późnym popołudniem siadamy do obiadu w większym gronie, razem z ciociami, wujkami, babcią. W ubiegłym roku zabrałam Wojtka ale był jeszcze malutki i nie bardzo wiedział o co chodzi. W tym roku zaktywizowałam go już nawet do porządków, trudno wytłumaczyć malutkiemu dziecku dlaczego tu przychodzimy, palimy znicze ale się staram i tym bardziej brakuje mi taty obok mnie, szkoda, że sam nie może wnukowi nic wytłumaczyć, opowiedzieć. Taki smutny to dla mnie czas i już go czuję.

1 komentarz:

  1. Dla mnie to czas urodzin moich i siostry (Ona 1-go ja 2-go). Teraz też po raz pierwszy zamiast iść po cmentarzach z Mamą to idziemy do Niej... Cholerne uczucie... Więc rozumiem Karro, co czujesz... Spokoju w te dni!

    OdpowiedzUsuń