czwartek, 2 maja 2013

2 maja


Rano parking zastawiony przed moim domem, co oznacza, że mało kto wyruszył dziś do pracy. Cóż, mnie się trafiło to szczęście i po urlopie w poniedziałek i wtorek musiałam dziś się wstawić. Mam co robić, mnóstwo pracy ale jakoś weny brak, dziwna cisza mnie rozprasza.
Wojtuś zadowolony, biega od rana do nocy, gada ciągle po swojemu, pokrzykuje, piszczy, dryguje całym domem. Jeździ z tatą rowerem, siedzi z tyłu na krzesełku i ciągle mówi do taty tam,tam,tu i pokazuje rączką gdzie mają jechać, szkoda tylko, że tata nic nie widzi:) To samo jest jak jadę z nim autem, siedzi z tyłu i się wykłóca, że tam, tu, nie tu itd:) Normalnie prawdziwy kierownik mi rośnie:) Tata zaparł się na naukę pływania i oswajania z wodą, chodzą co tydzień na basen. ja dostałam zakaz, bo podobno przy mnie mój syn się rozprasza, robi się płaczliwy i tarci odwagę. No cóż, niech im będzie, na razie niech sobie razem pływają.
Wojtuś dostał się do przedszkola, zebranie rodziców w czerwcu.
Nie wiem czy pisałam, ale byliśmy u logopedy, który stwierdził u Wojtka nieznaczne opóźnienie w rozwoju mowy czynnej, od lipca (bo oczywiście wcześniej nie ma miejsc) będziemy chodzili na ćwiczenia pobudzające mowę. Pani logopeda obiecała, że zanim pójdzie od września do przedszkola jego mowa się rozbuja. Poczytałam trochę o tych opóźnieniach i zaczęłam się martwić, że w przyszłości Wojtuś może mieć trudności z czytaniem i pisaniem co się często zdarza w takich przypadkach. I po co ja czytałam….teraz będę się martwić na zapas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz