środa, 5 listopada 2014

4 listopada

Cztery lata temu  płakałam na sali pooperacyjnej a Wojtek spał w inkubatorze dla wcześniaków, w pierwszej dobie nastąpiło pogorszenie jego zdrowia. Tak się bałam, że będzie jeszcze gorzej, że nie rozesłałam wiadomości o jego narodzinach do przyjaciół, żeby nie zapeszać.  4 lata później nie mogę się na niego napatrzeć, jak szybko rośnie, jak pięknie się rozwija, jak dokazuje, rozmawia, opowiada, cieszy się z różnych błahostek o których nawet bym nie pomyślała, że mogą sprawiać radość. Jest wesołym, uśmiechniętym i szczęśliwym dzieckiem. Cieszę się, że pomijając astmę, z której wyjdziemy Bóg dał mi zdrowe dziecko, nigdy w życiu nie dostałam nic cenniejszego. I chociaż w moim zyciu jest wiele spraw i ludzi wokół mnie, które cieszą to Wojtuś jest moim największym Skarbem.

4 komentarze:

  1. Wszystkiego Najlepszego dla Wojtusia!

    OdpowiedzUsuń
  2. A zatem głównie zdrówka dla małego Skorpionka :-). I dalszej uciechy dla rodziców. Nieco późno, ale mam nadzieję, że Wojtek przyjmie ;-).

    OdpowiedzUsuń