wtorek, 3 marca 2015

Strata babci

Żadne informacje z książek ani artykułów i porad w internecie nie przygotowują do takiej rozmowy jaką musiałam wczoraj odbyć z Wojtkiem. W niedziele umarła prababcia Wojtusia, moja jedyna ukochana babcia. Mieliśmy do niej jechać z synkiem jak to robiliśmy w miarę często w niedziele, niestety dostaliśmy telefon ze złymi wieściami. Zabrałam mamę, cały dzień byłyśmy u babci w domu, w poniedziałek nadal nie byłam w stanie powiedzieć dziecku, no bo jak to zrobić, żeby zrozumiało ale się nie zamartwiało. Jest wiele porad w necie, np. żeby nie mówić, że babcia zasnęła, bo podobno niektóre dzieci później boją się spać. Wojtek ma 4 lata i 4 miesiące, jest mądrym chłopcem. Wczoraj w końcu odważyłam się na te rozmowę. Były pytania  czy babcia wzięła swoje rzeczy, czy ma łóżko, czy w niebie są klocki, czy ja też będę stara czy on będzie stary. Oprałam się na tym, że babcia była już bardzo stara i zmęczona i chciała już iść do nieba.  Czułam, że idzie  mi ta rozmowa coraz gorzej. I niestety nie mógł pojąć tego, że już babcia nie wróci. Przed ta rozmową myślałam, że go zabiorę na pogrzeb, ale po tej rozmowie i jego reakcji stwierdzam, że jednak nie. Oszczędzę mu tego, myślę, że babcia nie będzie mi tego miała za złe, że go nie wzięłam. Zabiorę go na drugi dzień po pogrzebie na grób, żeby mógł jej zapalić świeczkę. Tak bardzo chciałam, żeby pamiętał babcię i często z nim jeździłam a teraz mam problem, bo przecież jego babcia wlóci.

1 komentarz:

  1. Karro, wyrazy współczucia :-(.

    Kiedy zmarła moja mama, moi chłopcy mieli 2 i 5 lat. Mama leżała 2 dni w domu w P. Byliśmy tam wszyscy łącznie z dziećmi. Widzieli Babcię w trumnie, zadawali pytania itp. Niczego w bawełnę nie owijałam - Babcia umarła, poszła do nieba i tu na ziemię już nie wróci. Nie było dziecięcej rozpaczy, a raczej zaduma i zdziwienie. Olek filozof pytał najwięcej. Dzieciom jest to znacznie łatwiej znieść, niż nam dorosłym... Ja też bardzo żałuję, że nasze (moje i rodzeństwa) dzieciaki Babcię zapamiętają jak przez mgłę (najmłodsi zapewne wcale)... To chyba jest mój największy smutek związany ze śmiercią Mamy, bo ona te dzieciaki uwielbiała. I Bóg dał jej tak mało czasu, by z nimi być i cieszyć się nimi, zobaczyć jak rosną, chodzą do szkół...

    Na pewno Wojtuś pogodzi się z nową sytuacją i być może gdzieś tam głęboko w nim prababcia pozostanie - czego życzę. Trzymajcie się.

    OdpowiedzUsuń